Błogosławiony ks. Ignacy Kłopotowski kochał własne kapłaństwo, był zawsze wierny Kościołowi i jego zwierzchnikom, głęboko przejęty sprawami Kościoła i narodu. I tej miłości oraz przywiązania do Kościoła uczył Polaków. Był on „polskim patriotą do fanatyzmu oddanym wierności Kościołowi rzymskokatolickiemu” – jak określiły go władze carskie. Dla niego sprawa narodowa sprzężona była ściśle z polskim katolicyzmem.
Bł. ks. Ignacy głęboko wierzył w nadprzyrodzony charakter Kościoła, tą prawdą żył i tę prawdę na różne sposoby usiłował przekazać wiernym. Uczył, że Kościół jest Królestwem Bożym na ziemi, że został ustanowiony przez Chrystusa, który nadal w nim żyje i uobecnia się w sakramentach świętych oraz słowie Bożym. Królem i najwyższym zwierzchnikiem tego Królestwa jest sam Pan Jezus, Bóg nasz i Zbawiciel. Panuje przez Kościół nad naszymi duszami – je prowadzi i zasila swą łaską. Kto z tej łaski skorzysta, ten na ziemi uświęci się, a po śmierci zbawi i dojdzie do Królestwa Bożego w niebie, gdzie na wieki szczęścia będzie zażywał z oglądania Boga twarzą w twarz.
Innym razem porównywał Kościół do łodzi, w której skupiają się ludzie dążący do świętości. A Kościół święty z wielu względów podobny jest do łodzi, a najbardziej dlatego, że w nim, jak w łodzi, mamy jedyny ratunek, abyśmy w falach tego zepsucia, jakie jest na świecie, nie zginęli i dobili do portu zbawienia wiecznego. Lecz aby ta łódź – ten Kościół – nas mógł od zguby uratować, musi być koniecznie sterowany i prowadzony umiejętną ręką, a tą ręką jest jedynie ręka Piotra, czyli Papieża, jako jego następcy w urzędzie najwyższego zwierzchnika w Kościele świętym.
Kościół był zapowiedziany już w Starym Testamencie przez różne figury i trwać będzie do skończenia świata. Widzialny Kościół pielgrzymujący żyje w łączności z Kościołem chwalebnym i pokutującym, stąd jest możliwość wzajemnego oddziaływania na siebie i wzajemnej pomocy. Z chwilą wniebowstąpienia Chrystus powierzył swój Kościół Piotrowi i jego następcom. Obecnie papieże sprawują zwierzchnią władzę nad widzialnym Kościołem. Następcy Piotra zabiegają o wzrost Kościoła i głoszenie Ewangelii po całym świecie. Piotr wiecznie, do końca świata w osobie Papieża żyjący, pociąga i nawraca z krańców całego świata ludzi, co chcą wyznawać jedną wiarę, jedną prawdę Bożą i żyć według jednakowych przepisów moralności. Co za cudowny połów! Można go sobie wytłumaczyć tylko tym, iż ten nasz Kościół święty, ta łódź Piotrowa, jest dziełem Bożym i żyje Opatrznością Bożą – nauczał Błogosławiony.
Najwyższy widzialny Pasterz Kościoła otrzymał dar, władzę nieomylności w nauczaniu wiary i moralności. Przywilej ten został ogłoszony jako dogmat. Nieomylność papieża pociąga za sobą pewne konsekwencje. Katolicy winni być posłuszni rozporządzeniom papieża, ponieważ słuchając władzy Kościoła, słuchają samego Boga. Mamy święty obowiązek ulegać Zwierzchności Duchownej w rzeczach wiary i pobożności, bo kto z Kościołem trzyma, trzyma z samym Panem Jezusem i spełnia wolę Boga Ojca […]. Ważna to rzecz słuchać Kościoła świętego w rzeczach wiary i moralności, bo kto słucha – ten idzie prostą drogą przykazań Boskich i kościelnych do nieba, ten mając takie przewodnictwo, nie zboczy w stronę grzechu i zatracenia wiekuistego – wyjaśniał bł. ks. Ignacy.
Posłuszeństwo papieżowi winno być dobrowolne, serdeczne i synowskie, a w rzeczach wiary nawet ślepe. Wierni zobowiązani są do wdzięczności względem Boga, że dał nam Pasterza nieomylnego w nauczaniu wiary i moralności. Powinniśmy też być wdzięczni Soborowi, że nam dał lepiej poznać to wielkie dobrodziejstwo Boże.
Kościół ma charakter nadprzyrodzony, jest stróżem i nieomylnym tłumaczem nauki Chrystusa. Głoszenie prawdy Bożej powierzył ustanowionym przez siebie pasterzom. Papież głosi prawdę dla całego świata, biskup dla diecezji, a proboszcz z pomocnikiem w parafii. Oto są prawdziwi dla nas, katolików, prorocy – wyjaśniał ks. Ignacy.
Podkreślał, że jest jeden prawdziwy Kościół, a chrześcijanie stają się jego członkami z chwilą przyjęcia chrztu świętego. Wielokrotnie zaznaczał, że wierni, utrzymując jedność z hierarchią, trwają w jedności z Kościołem. O tę jedność zabiegał, zachęcał do niej i wprost o nią prosił, czego dowodem są jego słowa: Z silną wiarą, z dziecięcym przywiązaniem trzymajmy się Stolicy świętej, bo to jest ta opoka, o której Chrystus Pan owo wielkie wyrzekł zapewnienie, że „bramy piekielne jej nie przemogą”. Nie przemogą i nas żadne zakusy wrogów naszych, będziemy narodem wielkim i potężnym, jeśli tylko wiary świętej katolickiej i Skały Piotrowej silnie i ostatecznie trzymać się nie przestaniemy.
Ks. Ignacy Kłopotowski określał też Kościół terminem matka narodu polskiego. Tłumaczył, że tylko wówczas wierni prawdziwie przynależą do Kościoła Chrystusowego, jeśli w życiu realizują Ewangelię i żyją zgodnie z zaleceniami Kościoła. Wychowywał wiernych w duchu odpowiedzialności za Kościół i jego rozwój. Gotowi bądźmy wszystko opuścić na świecie, ale nie Kościół święty, a wtedy jedynie iść będziemy mogli za Panem Jezusem.
Na łamach własnych pism zamieszczał dokumenty papieskie i listy biskupów. Budził zaufanie i przywiązanie do Ojca świętego. To wiązanie ludzi ze Stolicą Apostolską było szczególnie widoczne w okresie pontyfikatu Piusa XI, który wcześniej był nuncjuszem apostolskim w Polsce. Papież ten był konsekrowany w Polsce i uważał siebie za biskupa polskiego.
Bł. ks. Ignacy proponował uroczyste obchodzenie rocznic koronacji Papieża i uczył składania duchowych darów w jego intencji. Sam przekonany, że największym skarbem jest dla nas Eucharystia, zachęcał Polaków do udziału we Mszy świętej w intencji Papieża. W roku 1923, w pierwszą rocznicę pontyfikatu Piusa XI, napisał: Nie możemy, jak wierni z Mediolanu, złożyć Mu pereł i diamentów, w tiarze, złóżmy Mu przynajmniej ofiarę serc naszych i myśli naszych z błagalną prośbą wzniesionych za Niego do Boga.
Nasze pokolenie doczekało się papieża Polaka – Jana Pawła II. Cieszyliśmy się jego długim pontyfikatem, a teraz mamy orędownika w niebie.
Idąc za podpowiedzią bł. ks. Ignacego Kłopotowskiego, pamiętajmy o modlitwie za obecnego papieża Franciszka, biskupów i kapłanów, aby byli dla wiernych wyraźnymi drogowskazami do nieba.
s. M. Klara Bielecka