Ja przyszedłem po to, aby [owce] miały życie, i miały je w obfitości (J 10, 10).
Owce wędrujące po górach nigdy nie pójdą na skróty. Widziałam, jak pasterz omijał drzewko, zagajnik i wszystkie owce jedna po drugiej ominęły drzewko. Wygląda to śmiesznie, nielogicznie. Moglibyśmy powiedzieć, że „mało inteligentnie”. Żadna nie poszła na skróty. Jezus jest takim Pasterzem. Zanim wybrał apostołów, spędził całą noc na modlitwie. Dobrze się zastanowił, kogo wybrać. Wezwał każdego po imieniu. Znał każdego bardzo dobrze. Bóg nie myli się w powoływaniu. To człowiek może zmarnować swoje powołanie. Wszystko, co potrzebne do zbawienia dla owiec, do bycia dobrym pasterzem, mamy w Kościele. Jezus oddał życie za Kościół. W nim owcom niczego nie braknie. Poprzez modlitwę, spowiedź, Komunię Świętą, wspólnotę, niczego im nie zbraknie. Na koniec, w chwili śmierci, każdy widzi Jezusa. Jezus jest Bramą. Nikt nie przychodzi do nieba inaczej jak tylko przez spotkanie z Nim. Każdy może jeszcze w ostatniej chwili wybrać. Niebo, aby zawsze wpatrywać się w Jezusa i być z Nim. Piekło, aby po spotkaniu z Nim, już nigdy więcej Go nie zobaczyć. Radujmy się więc, pośród tego świata, my ochrzczeni, że należymy do Jezusa. Prośmy, aby pasterze byli wierni, a owce, aby nie szły nigdy na skróty.
s. M. Teresa CSL