Miesiąc listopad sprzyja refleksjom o przemijaniu, o tym, co najbardziej istotne i wartościowe w życiu. To czas, kiedy na nowo odkrywamy sens i cel naszego pielgrzymowania tu na ziemi. Miesiąc ten niejako otwiera uroczystość Wszystkich Świętych, kiedy to przywołujemy tych, którzy już otrzymali nagrodę wieczną i cieszą się chwałą nieba. Ten dzień przypomina nam, że każdy z nas otrzymał to zaproszenie już na chrzcie świętym; bo jak mawiał nasz Ojciec Założyciel – bł. ks. Ignacy Kłopotowski: „Świętość dla każdego człowieka jest dostępna”. Sam dał temu najlepszy przykład swoim życiem, spalając się w służbie Bogu, Kościołowi i potrzebującemu człowiekowi.
BĘDĘ PIERWSZY
Kolejnym dniem zadumy jest 2 listopada – dzień zaduszny. Wtedy to odwiedzamy groby bliskich zmarłych, niosąc im naszą modlitwę i pamięć.
W Loretto, pośród leśnej ciszy i szybujących ku niebu sosen, znajduje się cmentarz sióstr loretanek. Miejsce to wybrał sam Założyciel, który już za życia zapowiedział, że spocznie tu jako pierwszy. Miało to miejsce 27.09.1932 r. Grobowiec, w którym został pochowany, przez długie lata był ulubionym miejscem odwiedzin sióstr, które przychodziły do Ojca, by powierzać mu swoje troski i bóle. Tak było do momentu jego ekshumacji, do 9 grudnia 2000 r. Wtedy to jego doczesne szczątki zostały umieszczone w sarkofagu kaplicy – sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej.
Niezwykłe jest to, że po 70 latach od śmierci zachowało się serce tego wielkiego kapłana, wrażliwego na wszelką nędzę i biedę ludzką i jest ono jako relikwia umieszczone w katedrze warszawsko-praskiej św. Floriana. Tam, gdzie żył, pracował i odszedł do Pana.
PRZEKROCZYŁY PRÓG WIECZNOŚCI
Znamiennym rysem loretańskiego cmentarza jest to, że wszystkie zmarłe siostry spoczywają razem, w jednym miejscu, bez względu na to, gdzie mieszkały i posługiwały. Na grobie każdej z nich widnieje duży, biały krzyż – symbol nadziei i zwycięstwa; co też podkreślają słowa umieszczone na grobowcu Założyciela: „Jam jest zmartwychwstanie i życie…” (J 11, 25).
Spoczywają tu siostry, które współtworzyły nowe zgromadzenie, tj. s. Gabriela Wojciechowska, s. Rafaela Sosińska, s. Pia Nowakowska, s. Benedykta Konarzewska, s. Wincenta Ekiert, które łączyły silne więzy z osobą Ojca Założyciela. Na szczególną uwagę zasługują siostry, które w bardzo młodym wieku złożyły swoje życie w ofierze za przetrwanie Zgromadzenia i jego rozwój. Były to 23-letnia s. Agnieszka Pisarska, odchodząca ze świata w opinii świętości i 24-letnia s. Bernadeta Pawelczuk, którą w krótkim czasie pokonała szerząca się wówczas gruźlica. Na cmentarzu możemy odnaleźć groby sióstr szczególnie oddanych dziełu apostolstwa drukowanego, jak s. Ignacja Orłowska, s. Augustyna Chrzyptowicz, s. Dominika Bloch, s. Ignacja Gniado, czy s. Romana Kraszewska. Siostry: Sylwia Szkop, Joanna Rutkowska, Gertruda Bielińska – pielęgniarki, które z narażeniem życia ratowały polskich żołnierzy, niosły pomoc medyczną okolicznym mieszkańcom. Wśród nich też s. Hieronima Cylindź, która z wielką odwagą podejmowała różne działania ratujące niejednokrotnie życie. Wybitną postacią jest tu s. Łucja Wojdyno, która już jako młoda dziewczyna walczyła w obronie Polski, a którą pośmiertnie odznaczono najwyższą nagrodą państwową, nagrodą Orła Białego.
Przechodząc między alejkami, odnajdujemy groby przełożonych generalnych, które często w bardzo trudnych, niesprzyjających historycznie okolicznościach, zabiegały o dobro Zgromadzenia i kontynuację charyzmatu swego Założyciela. A są to s. Klara Skrzypczak, s. Izabela Maciołek, s. Katarzyna Białobrzeska, s. Cherubina Zagajewska, s. Zofia Chomiuk i s. Aniceta Borowska. Siostry katechetki, które z pasją przekazywały wiarę i wiedzę, kształtując postawy swych uczniów, tj. s. Daria Lewczuk, s. Izabela Wojtyra, s. Milena Grabarczyk, czy s. Irena Lisiecka. Siostry wychowawczynie poświęcające się z wielkim oddaniem wychowaniu dzieci w duchu chrześcijańskim: s. Imelda Tull, s. Aleksandra Cieślińska, s. Jadwiga Drabińska. Wieloletnie formatorki, czuwające nad rozwojem duchowym wielu pokoleń sióstr, tj. s. Alfonsa Baran, s. Zdzisława Prabucka, s. Zbigniewa Witkowska. Siostry zakrystianki, organistki pracujące przy parafii z wielkim poświęceniem, kochające swój obowiązek i bliskość Jezusa Eucharystycznego, m.in. s. Benigna Kubacka, s. Małgorzata Szychta, s. Anzelma Bęben, s. Amanda Pianko, s. Gregoria Konopko, s. Honorata Moczydłowska. Siostry posługujące z wielką ofiarnością w kuchni. Do nich należą s. Faustyna Załęska, s. Bogumiła Mokrzycka, s. Wiesława Badżyńska, s. Dawida Hybiak.
Siostry, które pierwsze rozpoczęły posługę poza granicami kraju, we Włoszech, Szwajcarii, m.in. s. Judyta Światłowska, s. Scholastyka Michniewicz oraz s. Joachima Paleczna, która z wielką miłością i gorliwością przez wiele lat posługiwała na Wschodzie, szczególnie na umiłowanej ziemi ukraińskiej. Siostry o szczególnej wrażliwości na biednych, pochylające się nad nędzą ludzką. Były to s. Franciszka Narloch, s. Kinga Rabko, s. Krystyna Barańska. Siostry, które łączyły nie tylko więzi duchowe, ale też pokrewieństwo, jak s. Emanuela i s. Laurencja Głuch. Siostry ciche, pokornie pełniące swoje obowiązki, w tym s. Pelagia Sałach, s. Bronisława Bandaży, s. Bonifacja Górzyńska, s. Filomena Stułka, nosząca w sobie tajemnicę mistycznego obcowania z Bogiem. Siostra Bernadeta Sowa, która jako pierwsza loretanka przekroczyła próg stu lat. I wiele, wiele innych sióstr, których oddanie i piękno serca i ducha zna tylko Bóg.
Na cmentarzu spoczywa obecnie 118 sióstr. Jako ostatnia dołączyła do ich grona s. Agata Koronkiewicz: pogodna, pełna miłości i ciepła, dobra, tak, jak głosi jej imię.
ZABIEGAJMY O ŻYCIE WIECZNE
Życie to największy dar, jaki otrzymujemy od Boga. Św. Paweł w swoim liście do Efezjan kieruje do nas znamienne słowa: „W Nim (w Chrystusie) wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów poprzez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej łaski, którą nas obdarzył w Umiłowanym” (Ef 1, 4-6). Każdy z nas jest zatem dziełem i pragnieniem Boga. Dlatego wartość i godność ludzkiego życia jest bezcenna. Każdy z nas jest też włączony, na miarę Bożych zamiarów, w plan zbawienia. Czas, który jest nam dany, to czas jego wypełniania, to czas zasługi.
Dziękujmy Bogu za osoby, które On w swej Opatrzności postawił na drodze naszego życia, a którym tak często wiele zawdzięczamy, zwłaszcza za tych, których już nie ma pośród nas. Dziękujmy, że poprzez ich życie Bóg przemawiał do nas, dziękujmy za wszelkie dobro, które od nich otrzymaliśmy – dziękujmy za miłość, bo tylko ona trwa wiecznie.
s. Mirella CSL